piątek, 30 listopada 2012

PĘPEK ŚWIATA

Od wieków głowią się uczeni,
gdzie Pępek Świata jest na Ziemi?
Robią zakłady i wyprawy,
by zbadać istotę tej sprawy.

Mierzą, ważą i obliczają,
miejsca Pępka nie odkrywają.
To tajemnic jest tajemnica,
gdzie leży jego okolica?

Pępek Świata jest ważny, cenny,
kryje on skarbów dar niezmierny.
Tony bogactw w nim spoczywają,
na które wszyscy chrapkę mają.

Kto go znajdzie i da to głosić,
w chwale odkrywcy będzie chodzić.
Pomimo nagród bardzo wielu,
nikt nie odszukał tego celu.

Podpowiedź małą zdradzę tu wam,

ja miejsce Pępka tego już znam.
Wie to każda mama i tata,

pępek dziecka – ich Pępek Świata.

| Rymowanka ta ma swoje prapoczątki w zabawie w pępkowe purtałki chichrałki, czyli (ale pewnie to wszyscy znają) jak mama lub tata wciąga powietrze, nadyma policzki i na maleńkim brzuszku robi "pyr-pyrrrrrrr". Maluszki zawsze się chichoczą. Starszaki mówią, że to już nie wypada, bo są za stare i kto to widział .... bo przecież już chodzą do szkoły, ale i tak mają jakiś taki dziwny błysk w oku na samo wspomnienie. Jak nie mogę dobudzić córki do szkoły, to Pępek Świata jest bardzo pomocny. Jest niestety już starszakiem i w walce o niezależność swojego pępka śmiga z łóżka do łazienki w tempie ekspresowym. |

poniedziałek, 26 listopada 2012

LICHO NIE ŚPI +


Na stołeczku siadło licho,
zabiedzone rączki swoje
załamuje z niepokojem,
a dokoła cicho, cicho.

Chude, blade, roztrzęsione –
całe noce spać nie może,
tylko piszczy: – O mój Boże,
łóżko czeka pościelone.

Świtem bladym nowy dzionek
licho wita i się pyta:
– Czy noc przeszła mu z kopyta?
Czy obudził licho dzwonek,
którym budzik dokazuje,
kłuje uszy i sny psuje?

Lecz gdy spojrzał lewym okiem
krzyknął: – Oj! – i mówi cicho:
– Wyglądasz, ty licho, licho.
Braki snu ci wyjdą bokiem!
Marneś jak mój stryjek Zdzicho,
który nie spał roczek cały
nim się pokładł w grobek mały.

– Weźże licho na sen proszek,
popij szybko szklanką wody.
U lekarzy szukaj rady,
zanim wieczne sny za grosze
zechcesz kupić u kostuchy
i położysz się w poduchy.

Ale licho tak siedziało
do wieczora. Zamartwiało
się snu brakiem, chociaż była
pora późna, noc już przyszła.
Wtedy poszło na manowce,
zamiast do snu liczyć owce.

piątek, 23 listopada 2012

GÓRA +



Góra, jak to góra,
głowę trzyma w chmurach,
a stopy w dolinie,
kędy potok płynie.

Suknie ma zielone
jodłami zdobione.
Fałdy jej spódnicy
wstęgą strumień liczy,

a gołe ramiona
chusta ukwiecona
łąkami okrywa.
W słońcu zalśni grzywa.

Dumnie szyję wznosi,
skał korale nosi,
brzęczy kolczykami –
wód wodospadami.


Wiatr bielone włosy
plecie w lodu kłosy.

Grube jej warkocze
spuszcza żlebem w zbocze.

Deszczem myje lico.
Tobie tajemniczo
uśmiech śle czarowny,
w szept wyzwania zdobny.

Gdy ją dziś zdobędziesz,

wtedy twoja będzie!

poniedziałek, 19 listopada 2012

DZIEŃ +


DZIEŃ jak codziennie wstał o brzasku,
zmył senne oczy rosą z lasku.
Zaświecił mocno mi w łóżeczko
złotym promykiem, jak wstążeczką.
Zaraz też lekko połaskocze:
nos, czoło, ucho, brzuch, warkocze.


– Stop! – Ja już wstałam, się ubrałam,
buzię umyłam, bułkę zjadłam.
I chociaż jeszcze jestem mała
przygoda dziś mnie zawołała,
dnia długą drogę odnalazłam.

A gdy DZIEŃ odszedł i przyszła NOC,
szepnęłam cicho: – Już dobranoc. –
Poszedł, gdzie zachód kusi nas snem,
jutro obudzi mnie, ja to wiem!


| Tutaj następny tekścik do kompletu - NOC. DZIEŃ rymowany, to wynik kociej interwencji, napisany w środku nocy, patrz dopisek do LASEROWY WZROK |

czwartek, 15 listopada 2012

BURZA +



Zastygło wszystko dookoła,
w stalowej ciszy świat skąpany,
aż nagle z dali burza woła,
grzmotami niszczy nasze plany.

Już wiatr podrywa kurz ulicy,
a liście kłębi po zaułkach,
prowadzi chmurną czerń na smyczy
i nią najdziksze kręci kółka.

Raptownie grzmotem niebo błyśnie,
rozcięta chmura chlusta deszczem,
a woda leje się rzęsiście
wodospadowym nagłym dreszczem.


––
A my zamknięci w ramie okna,
z nosami szybą spłaszczonymi,

wciąż podziwiamy jak ta groźna

burza gra spektakl… 
choć się boimy.

––
*Kałuże, jak po deszczu grzyby,
rosną w jeziora i świat tonie,
a ja przyciskam nos do szyby...
przy mojej mamie się nie boję.



| *Ostatnia zwrotka napisana przez Zosiak z portalu Bej - Kobieta Wiersze. O poprzednich wersjach i zmianach można poczytać tutaj: http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/burza-383784 |

wtorek, 6 listopada 2012

OPTYMISTKA (RÓŻ KRÓLOWA) +


Kiedy deszcz szarością zabrzmi,
a chmura pęknie ze złości,
ja różowe ulepię dni –
różowe jak smak miłości.

Kałuże czarne, błotniste,
jednym z serca śmiesznym gestem
w nowe szkła różem przejrzyste
zamienię. Taka już jestem.

Okulary na nos włożę
z tymi szkłami – oczywiście.
Wnet różowe stworzę morze,
w którym woda skrzy perliście.

Plaży brzegiem, śladem fali,
pójdę raźno w dal różową.
Będę głośno radość chwalić
i zostanę róż królową.