środa, 30 kwietnia 2014

JE_LEŃ

Duży jeleń na polanie
rzucał cień na piękną łanię.
Widząc, że ją wciąż zacienia
rzekła łania: „Do widzenia” –
i skoczyła z gracją blisko,
tuż za rzeczkę, w świeże rżysko.

Tam na rżysku nie ma cieni,
bo się jeleń mocno leni –
nie podskoczy nawet blisko.
Woli się przyglądać listkom –
polegiwać na polanie,
w cieniu sosen żuć śniadanie.

Wtem cień krzyknął: „Ty jeleniu!
Po co z cieniem leżysz w cieniu,
tam to ze mnie ni półcienia”. –
i też rzekł mu: „Do widzenia”.

Już chciał odejść, lecz nie może,
zaplątało się poroże
w krzaki głogu zacienione.
Zrzucił rogów cud koronę,
szybko skoczył do ucieczki.

Na to jeleń, leniuch wielki,
skubnął babki liść soczysty
i tak leżąc w cieniu myśli:
„Gdzie się w lesie cienie zmienia?
Potrzebuję dziś CIEŃ LENIA!”.

niedziela, 27 kwietnia 2014

MIŚPIRAT (misiowanka_6)

Miś Gerwazy, tuż przed obiadem,
postanowił być MIŚPIRATEM.
Lewe oko zakrył przepaską,
by wyglądać bardziej piracko,
a do kufra schował skarb wielki:
jeden kamyk, cztery muszelki…

Załadował kufer na łajbę
i zawołał: „Stawiać miśżagle!”.
I popłynął hen, za horyzont

(gdzieś, gdzie misie inne nie widzą),
lecz w połowie swojej wyprawy,
smutno stwierdził, że nie ma mapy.

(A brak mapy – wielka przeszkoda.
Nie wiadomo, gdzie skarb zakopać!)

W środę znalazł wyspę bezmisią,
za to krabów było tam tysiąc.
Wielka palma rosła na środku,
na niej napis: „Czynne od piątku
do niedzieli. Muszle wymieniam
tu na mapy, wedle życzenia”.
Podpisano: „Władca tej wyspy
krab kartograf Emilian Bystry”.

A poniżej drukiem malutkim
był dopisek ważny, choć krótki:
„Dla piratów gratis dodaję
kogel-mogel z miodu i jajek!”.

Gładząc brzuch Miś mruknął radośnie:
„Pod tą palmą troszeczkę pośpię,
wszak przybyłem tutaj z daleka,
a do piątku warto zaczekać.

Do stu misiów! Mogę to przysiąc,
że chcę w miodzie zanurzyć pysio,
i zjeść żółtka z tysiąca jajek –
miśpiracki smaczny obiadek!”.

wtorek, 22 kwietnia 2014

DUCHOLINEK

| Czy w waszych domach mieszka taki psotny Ducholinek albo Ducholinka? |




W starym domu, gdzieś pod Żninem,
mieszkał mały Ducholinek.
Rano, gdy się ze snu zbudził,
straszył koty, psy i ludzi.

Straszył wszystkich też w rodzinie:
mamę – piękną Ducholinę;
tatę (był on Duchoważnym
i rozmiarów dość pokaźnych),
babcię w kapciach – Duchomirską
(farmę dusząt miała blisko,
hodowała duchoprosię
oraz duchokurcząt osiem);
dziadka – Ducha Duchalskiego
i Duchmopsa, pieska jego.

Zanim wierszyk ten przeminie
chcę o dalszej rzec rodzinie:
grubej ciotce Duchobani –
cud duchdiety miała za nic;
chudym wujku Duchowąskim –
wielbicielu cienkiej książki;
stryju głośnym Duchowyjcu,
który śpiewa na dziedzińcu
(w Wisłoujściu) w starej twierdzy;
i kuzynce – ona twierdzi,
że jest znaną w Ducholandii
miss duchości i duchmanii.

Ducholinek (jeszcze powiem),
straszył brata na balkonie,
oraz siostrę z lalką dużą.

A czym straszył?
BRUDNĄ BUZIĄ!

środa, 16 kwietnia 2014

JAJKO NIESPODZIANKA czyli WIELKANOCNY ZAJĄCZEK +




W małym kurniku, gdzieś pod Krakowem,
kury gdakały przejęte:
„Wśród białych jajek jest ko(ko)lorowe!”
„To dziw natury, czy szczęście?!”

Pasiaste jajo, w gwiazdeczki złote,
spokojnie sobie leżało,
a kury myślą, co będzie potem:
„Pisklę w ko(ko)lorze, czy białe?”

„A może w gwiazdki, jak te na niebie,
co przez okienko(ko) mrugają?”
Aż tu znienacka, tylko dla ciebie,
z jajeczka wykluł się zając.

Uszami zastrzygł, skok zrobił chyży,
już jest do pracy gotowy.
I zaraz, z pędzlem, szybko wyruszy
malować jajka we wzory.

A gdy zaspane otworzysz oczy
– w świąteczny, miły poranek –
jedno do ciebie wnet się potoczy,
a w nim cukrowy baranek.


***
On smutki przegna, chmury rozgoni
– słońce na niebie zaświeci.
Z cukru baranek na twojej dłoni
radość przynosi do dzieci. 

sobota, 12 kwietnia 2014

MARCOWE KOTKI +



Biegła czarownica
do sadu przez płotki.
Spojrzała na wierzbę
jakie ładne kotki 
mięciutkie, puszyste,
futra miały srebrne:

„Wezmę je do domu,
bo im zimno będzie.
Takie malusieńkie,
a tu wiosna wczesna,
jeszcze ciepły deszczyk
przymrozku nie przegnał”.

Wyrzekła zaklęcie,
miotłą pomachała –
zeskoczyła z wierzby
kotków zgraja cała.

Już za czarownicą
drepczą, łapka w łapkę,
srebrzyste kocięta.
A ona za klamkę
łapie, od drzwi domku
na nóżce koguciej
i pilnuje malców,
by żaden nie uciekł.

W środku na kociaki
ciepła kołdra czeka
i szereg miseczek,
a w nich pełno mleka.


czwartek, 10 kwietnia 2014

MISIOBUDOWA (misiowanka_5)

| Dzisiaj też misiowo. Po prostu Misie się rozpychają na kartkach, szczególnie gdy gotuję. Później te bazgrołki przepisuję, aby tu się umisiowiły... ups! umiejscowiły. A chciałam się tak na wiosnę mocno uduchowić, ale mój podpowiadacz wierszyków o duszkach gdzieś przepadł. |


W Minimisiowie misioafera –
zaczęły Misie budować teatr.

Poprzynosiły, co tam Miś może,
z pluszu, drewniane, białe, w kolorze –
i jeszcze trochę przydasiów różnych,
zaokrąglonych i też podłużnych:
szpulkę bez nitki, 
guzik z pętelką,
kapelusz w pszczółki z kokardą wielką,
dziurkę od klucza i cacko lśniące,
kamyczek, piórko, 
łopatkę, książkę,
worek bez piasku i piasek z worka.
Przyniosły wszystko  co miały w domkach.

Cały dzień trwała misiobudowa.
Jeden Miś ziewał, drugi się chował,
trzeci znudzony leżał w hamaczku,
a reszta spała smacznie na piasku,
aż biały Misiek wyjął z kieszeni
srebrne śmigiełko.
Pomysł się zmienił,
bo wtedy Misie złapały polot 
w mig zbudowały wielki 
MISIOLOT!

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

MISJA MISIA (misiowanka_4)

| Kolejna misiowanka - ta,  z misją, ale to raczej mission possible, bo nagrodą prawdziwy skarb :) dla Misia łasucha |



Biały niedźwiedź, obok Misia,
na ławeczce w parku przysiadł
i powiada:
– Cześć kolego!
Witam pana pluszowego!
Czy zechciałby pan, wraz ze mną,
na wyprawę iść tajemną
(też wyruszy na nią Krzysia),
zgubionego UFOMISIA
szukać w śniegu na północy.
Tam podobno spadł tej nocy
MISIOSTATEK GALAKTYCZNY,
a w nim żelki w smkach licznych,
prosto z Wielkiej Niedźwiedzicy.
Ja na pomoc pańską liczę!

Miś podrapał się po głowie,
myśli: „Futro mam pluszowe,
miłe, ciepłe, antyśnieżne.
Zapasowe z sobą wezmę
(jeszcze prowiant – plusz w tabletkach),
aby ciężką misję przetrwać”.

Więc wykrzyknął:
– Idę z tobą
na wyprawę ratunkową!
Odzyskamy też dwie tony
misiożelków zamrożonych!




środa, 2 kwietnia 2014

WYPISZ, WYMALUJ, JAK…

| Co dzisiaj w świecie duchów? Jakieś znajome wydarzenia u sympatycznej rodzinki 2+1+pies. Prawda, że bardzo ludzkie. |



Wśród prześcieradeł, poszew poduszek,
zgubił się mamie raz synek Duszek.
Przepadł we wtorek, a Morus wraz z nim.
Morus to duch psa bardzo zabawny.

W środę struchleli: mama i tata,
bo prześcieradło zaczęło latać,
później poszewka taka od jaśka.
Księżyc był w pełni, biła dwunasta.

Zza prześcieradła ktoś się odezwał:
– Przed wami stoi straszliwa bestia.
– Hau! – zaszczekało też spod poszewki.
– Drżyjcie o życie, to nie przelewki!

Mama i tata, wśród tej pościeli,
naraz ze strachu głośno krzyknęli:
– Gdzie tu się schować, kto nam podpowie,
czyżby nas straszył prawdziwy człowiek?!

Gdy syn wyplątał się z prześcieradła,
to śmiał się głośno, mama pobladła,
a tata dumny był niesłychanie:
– Masz synku talent i powołanie!