wtorek, 31 marca 2015

KAP, KAP… WIOSNĄ +



| Wczoraj było tak deszczowo i z tego deszczowego kapania spisałam marzenia pewnego parasola :) 


Kap, kap, kap w rynny… Kap na podwórze…
Dzisiaj deszcz pada. Wkoło kałuże!
Idę na spacer, patrzę jak mokną
płoty przy drodze. Deszcz bębni głośno
o mój parasol żółty jak słońce.

Kap, kap, kap… słychać wiosenny koncert.
Widać jak rosną liście na drzewach
kiedy deszcz ciepły… kap… kapie z nieba.

Trzymam parasol wysoko w górze,
on się przegląda w czarnej kałuży.
Cicho chichocze i szepcze z deszczem,
a do mnie woła: „Hej, rośnij wreszcie!

Gdy będziesz duża, po czubek drzewa,
wsadź mnie na niebo. Słońca dziś trzeba!”.


czwartek, 26 marca 2015

ZAJĄCZKI, BARANKI… (Wielkanoc) +



| Jeszcze ponad tydzień do Wielkanocy, ale ta rymowanka wskoczyła dzisiaj rano... :)

Zajączki, baranki, kurczaczki, jajeczka,
koszyczek z wikliny, rzeżucha, chusteczka,
żółciutkie żonkile i bazie wierzbowe 
wskoczyły w ten wierszykzajmują mi głowę.

I nic się nie zmieni, codziennie to samo,
bo przyszła już wiosna – za tydzień Wielkanoc!

Zajączki, baranki...

wtorek, 24 marca 2015

W MAŁYM DOMKU

| Dla córki, która czasami chce być małą wróżką ogródkową :)


Gdy jest mi smutno, duża być nie chcę 
buduję domek w małej muszelce. 
Z jednym okienkiem, kominem z trawy...

Mocne drzwi z kory szybko żuk wstawi!
Pająk firankę utka w paseczki.
Przyniosą chrząszcze czajnik niebieski –
ślimaki piecyk, muszki łóżeczko
(z zieloną kołdrą i poduszeczką).

Pod oknem krzesła i stół postawię.
Napalę w piecu sama. Mam wprawę!
Zaparzę ziółek imbryk pękaty
dla babci, dziadka, mamy i taty.

I usiądziemy razem przy stole –
mali jak pchełki, mrówki czy mole.
I pośmiejemy się ociupinkę.
Fajnie mieć swoją małą rodzinkę.


niedziela, 22 marca 2015

CENNY OKAZ

Wyhodowałam prawdziwy okaz.
I wyrósł bujnie! Tańczę w podskokach.
Jest wyjątkowy, zobaczcie sami!
Czym go karmiłam? Snami, książkami, 
jesienną nudą, słońcem na łące...

Lubił szczególnie kwiaty pachnące,
koncerty ptasie w parku na wiosnę –
latem szum morza, poranną rosę,
podróż w nieznane i księżyc w pełni,
bzdurki, wierszyki, domowy sernik…

Trzymam go w cieple, bo jest wrażliwy.
Może się skurczyć, szczególnie gdyby
ktoś chciał go zamknąć w klatce na zawsze.
Będzie rozpaczał i ja z nim także!
To byłby koniec, tragedia straszna!

Mój cenny okaz to WYOBRAŹNIA.

piątek, 20 marca 2015

WIOSENNE PORZĄDKI, AŻ DO...

| Dzisiaj pierwszy dzień wielkich porządków (oficjalny jutro), które potrwają aż do... No właśnie! I słońce dzisiaj zdjęte do wyglancowania. Czy ktoś widział? :)


Przyszła Wiosna w jasnozielonym,
modnym płaszczu. Z jego kieszonki
sterczą miotły, szczotki i ścierki.

Czas najwyższy zacząć porządki:
wyprać rzeki, chmury wytrzepać,
wytrzeć kurze z każdej gałązki,
wyszorować też błękit nieba,
zamieść lasy, pola i łąki…

Długa lista, a czasu mało,
więc się wzięła do dzieła Wiosna.
Tylko kilka dni pozostało.
Zaraz finisz – ostatnia prosta!

Słońce zdjęła, na moment, z nieba
i solidnie wyglancowała.
O, jak błyszczy! Zawiesić trzeba
nowe liście i chmurkę białą…
oraz kwiaty zasadzić wszędzie.

Uff! To koniec! Dokoła czysto.
Odpoczywać nareszcie będzie
bo już Lato jest bardzo blisko.

środa, 18 marca 2015

MÓJ PRZYJACIEL…

Mój przyjaciel
(nie mówcie nikomu)
lubi jeździć po parku na słoniu,
z krasnalami zasiada do stołu –
karmi muchy okami z rosołu.
A sam jada cytryny…
na twardo,
z pieprzem,
z chrzanem,
sarepską musztardą.

Po obiedzie,
gdy wiatr śpi w kominie,
on na komin się wspina po linie
i wiatrowi zaplata warkocze,
czesze loczki
i koczki urocze.

W chowanego się bawi
z molami.
Z komarami
gra w szachy czasami.
Ma lodówkę – w niej sypia na maśle.
Rymowanki mi szepcze,
nim zasnę.

Zanim gwiazdy, o świcie, wygasną
on zaraża mnie swą wyobraźnią.
I choć nie ma (naprawdę!) go wcale,
to BAWIMY SIĘ RAZEM
wspaniale.

środa, 11 marca 2015

GROŹNIE?! COŚ W LESIE ROŚNIE (misiowanka_15)

| Tak, tak, chrońmy lasy!


Siedziały misie na cisie
przed wejściem do norki lisiej
i czegoś wypatrywały.
Pod cisem stał lisek mały
wraz z mamą, bratem i siostrą,
i wołał:
„Czy już urosło?!
Czy duże jest?
Ma zębiska?
Tak groźnie wieczorem błyska.
Mówiła saren gromada,
że drzewa w całości zjada,
że burzy ciszę i spokój
i zniszczy las w ciągu roku.
Uciekać trzeba, lecz gdzie?
Tu wszyscy boimy się!”.

A misie widziały jasno,
jak rośnie ogromne
MIASTO.