wtorek, 28 lipca 2015

W MRUMRULANDII…

Gdzieś w Mrumrulandii, za górką piasku,
żył kocur Mruczek z żoną Mruczalską,
z nimi: kocięta Mruniek i Mrunia,
dziadek Mrukkotek, Mruczka babunia.

Wujek Mrudelski – mruk, jakich mało –
przyjechał gościć przez wiosnę całą.
Zabrał ciotunie dwie, maruderki – 
moher przywiozły w kuferku wielkim,
by dla kuzynki Mrukici Mrunki
wydziergać sweter w białe kangurki.

Zjawił się także pradziadek Mrulski,
który pasł mrówki w Ośnie Lubuskim
i praprababka Mrumrukociowa,
z willi z ogrodem, gdzieś spod Krakowa.
Kuzynów tylu, że ich nie zliczę,
też przydreptało w tę okolicę.

WSZYSCY mieszkali w chatce z piernika,
u Mrudeusza – kota magika –
i wieczorami, duzi i mali,
nie chcieli mruczeć,
głośno SZCZEKALI,
bo As i Azor – dwa mądre mopsy –
uczyły koty języków obcych!

Na lekcje każdy przychodzić chciał,
by umieć dobrze wymawiać:
„HAU...!”.


poniedziałek, 20 lipca 2015

MIŚPIRACKI SKARB (misiowanka_19)

Na wyspie bezludnej, w pobliżu równika,
Miś Pirat zakopał figurkę chomika.
W drewnianej szkatule do dołu ją wrzucił.
Gdzie ukrył skarb wielki, nie pisnął mamusi
i mapy nie zrobił. Zapomniał, tak bywa
– ze złota był chomik – tragedia prawdziwa!

Przez tydzień szukała mamusia chomika
z pomocą papugi i Kajtka – jamnika,
aż piesek wywęszył złotego… w szkatule,
dukaty w wiaderku, skarb cały w ogóle!

Wykopał, rozłożył ostrożnie na plaży.
Zaszczekał donośnie, o kości zamarzył
i dostał nagrodę, a Pirat z mamuśką
popłynął do sklepu po pyszne jabłuszko.

Do domu wrócili okropnie zmęczeni,
tam jamnik w mig zasnął przed budą, na ziemi.
Miś usiadł na miękkiej, pluszowej kanapie
i zaczął rysować chomika i mapę.

Brwi marszczył, rozmyślał i groźnie wyglądał.
Pokręcił coś znowu!!! Zaznaczyć zapomniał
– krzyżykiem czerwonym – tę wyspę bezludną.
Do dzisiaj jej szuka i ciągle na próżno.

***
Może ty wypatrzysz, pośród wysp tak wielu,
jedyną, właściwą i dotrzesz do celu.


piątek, 10 lipca 2015

ZASŁONIENIE +



Był jeden słoń – mrówki znajomy –
mówił, że jest bardzo zmęczony.
Na trawie spał tuż koło domu.
Nie dawał wejść do mnie nikomu.

Gdy padał deszcz – miał mokre uszy
i ogon też, brzuch nazbyt duży.
Widziałam go, co dzień przez okno,
jak machał mi wielgachną trąbą.

Ogromny był jak każdy słoń
i cały mój zasłonił dom!

I teraz mam w każdym kąciku 
– pod łóżkiem też – mnóstwo słoników.




czwartek, 9 lipca 2015

MRÓWKI W LAKIERKACH NA ROWERKACH

| I jeszcze jedna bajko-rymowanka rowerowa :)


Pod starym dębem mrówki w lakierkach
chciały pojeździć raz na rowerkach.
„To pomysł marny” – rzekła im sroka
(dąb rósł na górce, górka wysoka!).

Jeszcze wspomniała: „Choć was nie lubię
dobrze wam radzę – zmieńcie obuwie!
Zamiast lakierek – buty sportowe
i też (koniecznie!) kaski na głowy!”.

Mrówki rad sroczki słuchać nie chciały,
więc swoje głowy porozbijały.
Żuki się śmiały, a to nieładnie
śmiać się, gdy mrówka z roweru spadnie.

Mrówki pod dębem – widzę pod lupą –
głośno wzdychają, że kaski kupią.
„Dobra decyzja!” – już krzyczą muszki
życząc sukcesów w kolarstwie górskim.


poniedziałek, 6 lipca 2015

BĘDĘ KOLARZEM

Wieczorem w łóżku z zapałem marzę,
że kiedyś będę sławnym kolarzem
i na najszybszym w świecie rowerze
całą Afrykę w tydzień przemierzę.

W kasku na głowie  obowiązkowo! 
jeżdżę bezpiecznie i przepisowo.
O! A do tego  jak pragnę zdrowia! 
kask z Supermanem mi się podoba.

Robię wrażenie  widać z daleka 
na Grześku, Piotrku… moich kolegach,
gdy pod przedszkole podjeżdżam rano,
sam, na dwóch kółkach! Krzyczą: „O, mamo! 
Toś ty prawdziwy Ryszard Szurkowski!”,
a ja uciekam układać klocki.
Za mną się ciągnie cały peleton
dziewczyn, chłopaków z panią Żanetą.

Już widać metę, ostatnia prosta,
do naszej sali muszę się dostać.
Przyjdzie policjant i przedszkolaki
będą poznawać DROGOWE ZNAKI.

Jeszcze na ucho coś zdradzę wam,
że ja je wszystkie od dawna ZNAM!