sobota, 12 stycznia 2013

KOT PERSKI +



Zapachniało bajką wschodnią:
goździkami, cynamonem.
Wpadło figą w moje okno,
a tam kot z perskim ogonem

          perskim okiem do mnie mruga
          zachęcając do podróży.
          Jeszcze ciemno, jeszcze druga
          – nocnej ciszy czas się dłuży.

Śpiąca, w okno wkładam głowę,
głaszczę kota futro lśniące,
co w poświacie księżycowej
migotliwy daje koncert.

          I na dywan perski siadam,
          owijając sen turbanem.
          Jak ptak feniks szybko latam
          nad pustyni oceanem.

Już ląduję, gdzieś na wschodzie,
nazwą bliskim, lecz odległym,
tam gdzie magia śpi w ogrodzie
dziwnych cudów perskich pełnym.

          Opowieści kocich słucham
          – tych o koniu hebanowym,
          a daktyli słodycz krucha
          miło kusi smakiem nowym.

Aladyna losy śledzę,
z Dżinem tonik zimny piję
i nad Persją trzymam władzę
– tysiąc pierwszą baśnią żyję.

          Zaszumiało, zapachniało,
          noc zgasiło pomarańczą
          i już słońce jasne wstało,
          już promyki blaskiem tańczą.

Kot gdzieś przepadł cały perski
i ten ogród, i daktyle,
został pejzaż... polski, wiejski
– okno zdobią snu motyle.

          W okno swoją głowę wkładam
          budząc się na... dzień znów nowy.
          I z przejęciem w myślach badam
          przez noc wzrosły gaj palmowy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz