środa, 20 lutego 2013

TEN BAŁWAN

Już od rana do bałwana
woła sroka – oskubana:
„Wiosna idzie, zbieraj graty.
Ruszaj w podróż lodowaty!

Migiem pakuj śnieg w walizy.
Już przebiśnieg, ten z donicy,
listkiem pierwszym marzec wita.
Koniec zimy – no i kwita!”

Bałwan w śnieżnej łepetynie
myśli: „Mój czas wkrótce minie,
śnieg stopnieje, mróz odejdzie.
Zmieni w wodę moje serce
słońce szybko, gdy przygrzeje.
Sroga zima – dawne dzieje!

Już na biegun iść mi pora,
kry lodowe mrozem orać,
obsiać pola śnieżynkami,
by przez lato, nie kwiatami,
lecz zamiecią wzeszły plony.
Dobre zbiory – śnieg bielony!”

I pożegnał się bałwańsko,
odszedł dumny z miną pańską.
Na odchodne rzekł przewrotnie:
„Jeśli płakać będziesz po mnie
– tej tęsknoty nic nie zmoże –
szukaj mnie w telewizorze!”


| U nas wakacje zimowe jeszcze do końca tygodnia. Zaśnieżyło, jak na zamówienie. Wczoraj zrobiłyśmy cztery bałwany, bo spadł idealny bałwanolepny śnieg. Nie z każdego można go ulepić. I tak przy tym lepieniu TEN BAŁWAN wdał się w pogaduszki z sroką, a my słuchałyśmy. |

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz