niedziela, 27 stycznia 2013

DAJĘ SŁOWO, JEST ZIMOWO I ZAGADKOWO…

W lód wodę zmienia – psotnik i tyle.
Poszczypie w uszy, więc czapkę włóż!
A szyby zdobi w kwiaty, motyle
– przyjaciel zimy – ten dziadek (? …)

***

O szarym świcie maluje drzewa,
gdy z pędzlem mroźnym wyciąga dłoń.
Pobieli płoty i to, co trzeba.
Wielkim artystą jest ten pan 
(? …)

***

Zimową porą okryją ziemię,
skrzące i jakby skąpane w mleku.
Jeden na rzęsie, mruga do ciebie.
Już z nieba lecą! To 
(? … )

***

Mróz już wyszczerzył swe ostre zęby,
w promieniach słońca staną się mokre.
Błyszczą jak kryształ, jak miecz zaklęty.
Spójrz w górę! Widzisz? To przecież 
(? …)

***

Ze śniegu rodzą się małe, duże...
lecz latem losu ich już nie znamy.
Słońce wiosenne zmienia w kałuże
chude i grube, białe 
(? …)

***

W grudniu przychodzi, ta pani 
(? …).
Po białych drogach kuligiem mknie
i razem z mrozem w domu zatrzyma,
gdy nasz świat cały w zaspach i śnie.



| Moja córeczka uwielbia zgadywanki-rymowanki. Ten taki zimowy zestawik ułożył nam się, gdy musiała z przeziębieniem zostać w domu, tak z żalu za zabawami zimowymi. Mam nadzieję, że odpowiedzi same przychodzą do głowy, ale gdyby... 
RYMOWANKI-ZGADYWANKI  
Jeśli się nad nimi biedzisz, tu masz na wspak odpowiedzi: 
zórm | norzs | ugeinś iktałp | elpos | ynawłab | amiz |

sobota, 12 stycznia 2013

KOT PERSKI +



Zapachniało bajką wschodnią:
goździkami, cynamonem.
Wpadło figą w moje okno,
a tam kot z perskim ogonem

          perskim okiem do mnie mruga
          zachęcając do podróży.
          Jeszcze ciemno, jeszcze druga
          – nocnej ciszy czas się dłuży.

Śpiąca, w okno wkładam głowę,
głaszczę kota futro lśniące,
co w poświacie księżycowej
migotliwy daje koncert.

          I na dywan perski siadam,
          owijając sen turbanem.
          Jak ptak feniks szybko latam
          nad pustyni oceanem.

Już ląduję, gdzieś na wschodzie,
nazwą bliskim, lecz odległym,
tam gdzie magia śpi w ogrodzie
dziwnych cudów perskich pełnym.

          Opowieści kocich słucham
          – tych o koniu hebanowym,
          a daktyli słodycz krucha
          miło kusi smakiem nowym.

Aladyna losy śledzę,
z Dżinem tonik zimny piję
i nad Persją trzymam władzę
– tysiąc pierwszą baśnią żyję.

          Zaszumiało, zapachniało,
          noc zgasiło pomarańczą
          i już słońce jasne wstało,
          już promyki blaskiem tańczą.

Kot gdzieś przepadł cały perski
i ten ogród, i daktyle,
został pejzaż... polski, wiejski
– okno zdobią snu motyle.

          W okno swoją głowę wkładam
          budząc się na... dzień znów nowy.
          I z przejęciem w myślach badam
          przez noc wzrosły gaj palmowy.