Ula chciała przekonać brata:
– Słuchaj, w morzu rośnie sałata!
– Co ty, siostra? Pleciesz androny.
Czyżby rósł też koper zielony
i kapusta, szczypior, ogórki…?
To, doprawdy, same bajdurki! –
tak drwił z Uli Bartek – mądrala,
co się bardzo lubił przechwalać.
Ewka mewka wszystko słyszała.
Głośno kpiny chłopca wyśmiała:
– Ecie-pecie nie wie co gada!
Jest w Bałtyku MORSKA SAŁATA,
glon zielony – Ulva
Lactuca.
Lepiej, Bartku, siostry posłuchaj!
Ulwa lubi w
morskim ogrodzie
rosnąć na dnie w przybrzeżnej wodzie.
Jest jadalna, pożywna przy tym.
Ryba tasza w „Dzienniku Rybim”
wiersze pisze glon wychwalając.
Wierzę taszy – to morski zając!*
Sprytny zając, nawet najmniej uszaty,
nie omija grządek młodej sałaty,
a w temacie zieleniny pożywnej
jest ekspertem – nie jest wcale to dziwne!
Także tasza, gdy jest rybką-dziecinką,
nie pogardzi morską, świeżą roślinką
ani glonem. Wielka będzie dziś gratka,
gdy się trafi z ulwy morska sałatka.