czwartek, 27 sierpnia 2015

BZY! BZY! NA TRĄBACH…

Żył słoń Konstanty Mucha w Rudzie, w powiecie tczewskim.
Wszystkich wkoło zadziwiał jego kolor niebieski.
Trąbę swoją słoniową błękitną miał jak uszy.
Nie trąbił na niej wcale, lecz bzyczał w sposób muszy.
Był kłopot z tym niemały (prawdziwy słoń nie bzyczy),
ale w Rudzie mówili: „To nic. I tak jest byczy!”

Przejeżdżał cyrk tamtędy, wraz z nim słonica Pszczoła.
Miała na imię Marta, była zawsze wesoła –
od trąby aż po ogon jak niezapominajka:
niebieska, niebieściutka. Konstanty krzyknął: „Bajka!”,
a Marcie zbłękitniały bardziej ogromne uszy
i widok ten cudowny serce Muchy poruszył.

Odjechał razem z cyrkiem, z Rudy Mucha Konstanty,
by bzyczeć piękne pieśni dla ukochanej Marty.
A ona, tak jak pszczoły, chociaż nie była mała,
na swojej wielkiej trąbie wraz z nim cudnie bzyczała.
Stworzyli sławny duet niebieskich słoni z bajki.
Jeździli z występami aż po granice tajgi.

I dzisiaj też dla ciebie chcą pokaz dać zabawny.
We śnie słonie usłyszysz, więc jak najszybciej zaśnij!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz