Śnię,
a może mi się zdaje?
Przecież widzę to przez okno!
Z
nieba lecą mikołaje
w noc grudniową, w noc radosną
w noc grudniową, w noc radosną
– każdy z brodą i w czerwieni,
z ciężkim workiem na ramieniu.
Lecą, jakby ktoś przemienił
w mikołaje płatki śniegu!
Tak wirują zamaszyście,
z wiatrem tańczą lekko walca.
Śnieg srebrzyście wokół skrzy się.
Zerkam w okno i na palcach
liczę desant pokojowy
z ciężkim workiem na ramieniu.
Lecą, jakby ktoś przemienił
w mikołaje płatki śniegu!
Tak wirują zamaszyście,
z wiatrem tańczą lekko walca.
Śnieg srebrzyście wokół skrzy się.
Zerkam w okno i na palcach
liczę desant pokojowy
– okolicę
przykrył całą –
i zaśnieżył moją
głowę.
Czary
mroźne w niej działają!
Już na ziemię wszyscy spadli,
otrzepali swe ubrania.
Już na ziemię wszyscy spadli,
otrzepali swe ubrania.
Zabrzmiał
dźwięcznie dzwon w oddali,
do
podróży dał wezwanie.
Renifery – wprost do dzieci –
ciągną
sanie, w nich prezenty.
Mikołaje
uśmiechnięci,
wyśpiewują
w głos kolędy.
A za
oknem mróz i biało,
pierwsza
gwiazdka lśni na niebie.
Do mnie MAGIĘ ŚWIĄT przywiało.
Wejdź i ogrzej się jej ciepłem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz