Kot laserowym swym wzrokiem
powiedział: – Miau! Daj mi mleka.Naciągam kołdrę na głowę,
on patrzy, czeka... i czeka.
Już przepalona poszewka
wygania piękne sny z myśli.
Czy to kot na mnie tak patrzy,
czy może koszmar się przyśnił?
Wstaję o czwartej nad ranem,
mleko w lodówce bieleje.
Kot laserowym swym wzrokiem
do mnie, czy ze mnie się śmieje?
| Z życia wzięte - ze zwyczajów kotki, która pomieszkuje z nami. Ma zdolność, pewnie jak większość kotów, porozumiewania się za pomocą telepatii. Gdy jest głodna, lub gdy chce wyjść nie miauczy, tylko siada i tak się patrzy, patrzy i patrzy. To niestety działa też przez sen, przez mój sen (z innymi domownikami to różnie bywa). O drugiej, trzeciej lub czwartej budzi mnie to spojrzenie uporczywie świdrujące w głowie i stawia na równe nogi, później prowadzi do kuchni lub wyjścia. Efekt uboczny to rymowanki, bo niestety nie mogę po "laserowym wzroku" zasnąć w przepalonej pościeli. I tak prawie co noc. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz