Z kąta, zza szafy i ciemnej nory
gdy biła północ wyszły potwory.
Ciężko wzdychały, głośno mlaskały,
już mi tej nocy zasnąć nie dały.
W moim pokoju, wprost na dywanie,
zwołały pierwsze walne zebranie.
– Jak straszyć dzieci? Skargi się słyszy! –
wyły potwory wśród nocnej ciszy.
– W obecnych czasach w telewizorze
horror się piętrzy, w stos, na horrorze,
a dzieci wszystko to oglądają
już nasze strachy za śmiechy mają.
– Chcemy je straszyć w snach koszmarami,
a one nie śpią zajęte grami
na komputerach (programy znają).
Potworne bestie w grach uśmiercają.
– Już koniec z nami, oj, co to będzie?
Nie straszy upiór, strzyga na grzędzie,
wyschnięta mumia w stercie bandaży
i Baba Jaga, co dzieci smaży?
– Wszystko to na nic, choć się staramy,
zły duch rozśmiesza w szafie schowany,
i czarne diabły – mieszkańcy piekła,
bo wyobraźnia z dzieci uciekła.
Książki po kątach bezczynnie leżą,
dzieci w potwory dzisiaj nie wierzą –
więc co o zgrozę przyprawić może?
Tylko brak prądu w telewizorze…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz