panny bielone,
czeszą wiatrem długie swe włosy
w liści koronę.
Rzędem sosny armią tu stoją,
wzrostem jednakie.
Dla zwierzyny las jest ostoją
i życia szlakiem.
Świerki w niebo rosłe i śmigłe
straże trzymają.
Na gałęziach nastroszą igłę,
przejścia nie dają.
Najgrubesze dęby, drzew siłacze,
królują w lesie.
Podarują żołędzi paszę
dzikom na jesień.
Modrzewie, tacy bystrzy chłopcy,
patrzą przed siebie.
Wypatrują, kto w lesie obcy,
a kto w potrzebie?
Jarzębiny, płoche dziewoje,
do nich się śmieją.
Ozdobione w korali zwoje
już czerwienieją.
Graby, olchy, cisy i buki –
leśna drużyna.
Drzewo z drzewem szumi nauki,
dąb rozpoczyna.
Gdy gałęziami las kołysze
morze zielone,
pragnie każdy nieść w leśną ciszę
serce zmęczone.
| Do lasu na GRZYBOBRANIE |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz