Jestem deszczyk, taka mżawka nieduża,
jak w lusterkach przeglądam się w kałużach.
Roszę w mieście domów dwieście,
samochody i ulice.
Później z miasta lecę w pola,
zmoczyć dalszą okolicę.
jak w lusterkach przeglądam się w kałużach.
Roszę w mieście domów dwieście,
samochody i ulice.
Później z miasta lecę w pola,
zmoczyć dalszą okolicę.
Mokro będzie tu i tam.
Ja tak chcę!
Czy podoba się to wam,
czy też nie?!
Bo ja na to, jak na lato!
Myję płatki wszystkim kwiatom
i chodniki – osobiście –
trawę, jabłka, wiśni kiście,
wszystkie płoty i psie psoty,
szare myszy, dzieci, koty.
Myję sobie cały ten świat:
ptaka, który ziarno dziś zjadł
i motyla, i pędraka,
żuka, kruka i ślimaka,
kurkę wodną, rybę w stawie,
szyszkę w lesie, piórko pawie.
Co mi zrobisz, gdy ja dżdżę?
Ja i tak umyję cię!
Tylko z domu, po kryjomu,
wystaw nos i...
Myję płatki wszystkim kwiatom
i chodniki – osobiście –
trawę, jabłka, wiśni kiście,
wszystkie płoty i psie psoty,
szare myszy, dzieci, koty.
Myję sobie cały ten świat:
ptaka, który ziarno dziś zjadł
i motyla, i pędraka,
żuka, kruka i ślimaka,
kurkę wodną, rybę w stawie,
szyszkę w lesie, piórko pawie.
Co mi zrobisz, gdy ja dżdżę?
Ja i tak umyję cię!
Tylko z domu, po kryjomu,
wystaw nos i...
Hejże, hola!
Bez parasola.
Bez parasola.
| Pan Deszczyk, z obrazka, narodził się, gdy Rymcia miała 5 lat. Gdy znalazłam ten rysunek, w zeszłym roku, to narodził się powtórnie w tym wierszyku. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz