sobota, 5 października 2013

DO KOGUT(K)A!

Pisała kurka pazurkiem
list do koguta, a piórkiem
z ogona błędy ścierała.
Prosiła kura (ta mała),
by trochę ciszej piał z rana,
bo ona jest niewyspana.
Gdy świt, z kurami już wstaje,
dlatego jajek nie daje.

List był na ścieżce w ogrodzie,
tam gdzie pan kogut (jak co dzień)
wygrzebać stara się z błota
tłuste dżdżownice. Pychota!

Gdy napisała już wszystko,
skrobnęła imię, nazwisko:
„Koko Kokoszka z podwórka
– ta, co złociste ma piórka”.

Kogutek zapiał po cichu:
„Najmilsza kurko w kurniku,

dżdżownicę ciągnę tak grubą,
jak kluska nadziana muchą.
A, co do listu twojego –
przeczytam go dnia innego”.

I kurce podał przysmaczek,
zjadła, bo jakby inaczej.
Siadła na środku tej ścieżki
i złote jajko w kropeczki
zniosła wielgachne jak góra.
A w liście tym co?
                            
Dziuuuuura!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz