poniedziałek, 30 września 2013

STRASZNY STRACH +



Wkoło ciemno, czarna noc,
odszedł dzień, już rządzi mrok,
a pod łóżkiem:
„Bum!” i „Bach!”.
To rozrabia straszny strach?

O podłogę głośny:
 „Stuk!”.
Słychać jakby tupot nóg.
Coś kapciami szura:
„Szur”.
Może to jest duży szczur?

Może potwór, co ma brzuch,
taki wielki jak wór snów,
w którym trąba jakaś gra
albo bębny dzikie dwa?


Lub z Afryki groźny lew
ryczy tak, że mrozi krew,
ale ja nie boję się.
Wiem, że on nie pożre mnie.


Bo tu mieszka dobry skrzat,
który stracha w kaszy zjadł.
Szczura przegnał, tam gdzie pieprz…
O potworze mogę rzec,


tylko tyle, że on znikł,
gdy powiedział skrzat:
„A kysz!”.*
Jak balonik, zły lew pękł
i niestraszny żaden dźwięk!

Tylko skrzatek, miły druh,
za harmonię łapie znów,
kołysankę ładną gra.
Już zasypiam:
„Cicho sza”.





*lub druga wersja tego wersu:
kiedy kichnął skrzat: „A psik!”.

2 komentarze:

  1. Niezmiennie fantastycznie.
    Nie wiem skąd czerpiesz pomysły... chociaż wiem - z Twojej pięknej wyobraźni.
    Pozdrawiam Cię ciepło dziękując za pamięć :))))
    Jeszcze :) A.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Alinko i dziękuję za miłe słowa. To duże wsparcie, choć to tylko zabawa. Największą frajdę mam jak córka się przyłącza. Ma dopiero 9 lat, a przy tym wierszyku bardzo mi pomagała i świetnie się bawiłyśmy. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń