Coś w tej bajeczce, tak myślę sobie,
dzisiaj stanęło nagle na głowie.
Widziałam raz strusia,
pełzał po ogrodzie.
Swój domek na plecach
dźwigał – tak, jak co dzień.
A gdy się wystraszył
– do domku się chował.
Z okna wystawała
tylko jego głowa.
Struś zapuszczał wąsy,
lecz ostre jak noże
(taki wąs skaleczyć
stopę mocno może),
kroił nimi marchew,
pora i buraki
w cieniutkie talarki,
gdyż miał kaprys taki…
Teraz mi powiedz, czy to możliwe,
by wszystko w bajce było prawdziwe?!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz