środa, 26 marca 2014

ALE PLAMA!

| Kilka dni temu robiłam pranie, za praniem. Oj, naprałam się i z namaczaniem i bez, i ręcznie i w pralce. Przyplątał się też ulubiony, ostatnio, bohater rymowanek. Przypinam więc klamerką na blogowy sznureczek to, co z tego spotkania zostało po nim. |



Do pralni „Rabsztyn”, pod Olkuszem,
przyszedł raz duszek wyprać brzuszek  
(to oczywiste –  jeśli duszki
mogą mieć głowy, ręce, brzuszki...).
Ten niewątpliwie miał mały brzuch,
choć cały biały z plamą znów.
A w sekrecie wam jeszcze zdradzę,
że oblepiony w czekoladzie.

– W jakim proszku pan się pierze,
panie duszku? Tylko szczerze!
Do białego prania proszek dać,
po raz pierwszy ducha będę prać?
Program wybrać ze wstępnym praniem,
aby mógł pan wymoczyć plamę?! – 
z drżeniem serca
praczka rzekła.

– Proszę wybielić
 brzuch wybielaczem,
byle dziś jeszcze. Ekstra zapłacę! –
powiedział duszek
patrząc na brzuszek.

I jak to duchy
 mają w zwyczaju
do pralki wniknął. Słowo wam daję!

Gdy się skończyło całe pranie,
płukanie oraz wirowanie,
a praczka pralkę otworzyła,
to zdarzyła się rzecz niemiła –
wewnątrz nie było wcale ducha.
Została tylko plama sucha,
w dodatku bardzo mocno zmięta.
O zapłacie duch nie pamiętał!

Dlatego dziś w pralni zaraz przy kasie,
jest napis. A tak go odczytać da się:

„Ducha, który z góry nie zapłaci wcale,
porządnie spiorę i... 
                                  wykrochmalę!”.


3 komentarze:

  1. A teraz dzieci zapytają
    - skąd w pralni krochmal mają? :)

    Znowu przeczytałam kilka Twoich bajek naszej dzieciarni.
    Dziękujemy!
    A ja pięknie Cię pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, właśnie - stare czasy. Ja jeszcze pamiętam jak wspaniale się spało w wykrochmalonej pościeli. Pozdrawiam Alinko i dziękuję za czytanie dzieciarni. To największa radość dla mnie :)
      Miłego :))))

      Usuń
    2. To moje klecenie rymowanek, to nic. Jakbyś chciała czytać dzieciakom coś Brzechwy, Kerna, Wawiłow i innych znanych i znamienitych autorów, to zapraszam do zapisania się do WIERSZOLEPKA. Wystarczy konto w Google i e-mail na mój adres, to dodam do listy uprawnionych czytelników i będzie można szperać bez ograniczeń.

      Doszkoliłam się ostatnio z prawa autorskiego i planowanych zmian, co do upubliczniania zasobów internetowych.
      Pozdrawiam :)

      Usuń