Krawcowa Wesz, przez sześćset dni
pruła w poszewkach wszystkie szwy,
bo zszyła krzywo poszwy z lnu,
w szarych poduszkach ponad stu.
Gdy już popruła szew po szwie,
mocno westchnęła, że już wie,
jak należycie wszystko zszyć,
aby w przyszłości nie pruć nic.
Przez sześć deszczowych, smutnych dni,
szczególnie mocną brała nić –
zeszyła w poszwach sprute szwy
ściegiem krawieckim szczwanej Wszy.| Zapraszam, można posłuchać idealnej recytacji Pana Bogdana Dmowskiego:
https://www.youtube.com/watch?v=vvHRYm7vLis |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz