I dzisiejszej nocy przyszedł do mnie, poskarżyć się na swój los, jeden Duszek :)
– Boję się, boję… – zajęczał Duszek.
– Czego się boisz?
– …że straszyć muszę:
nawiedzać strychy nocą bezgwiezdną;
wchodzić na wieże choć wkoło ciemność;
w głębokich lochach dzwonić łańcuchem,
tam gdzie mrok gęsty… I jeszcze muszę
samotnie, jak wilk, wyć wniebogłosy
w ciemnych pokojach… Mam tego dosyć!!!
– Czemu się boisz? Nic w tym strasznego.
Nie chcesz sam straszyć – rób to z kolegą!
– Już próbowałem, lecz wszystkich złości,
że ja się strasznie boję ciemności.
– Jest jeden sposób, sprawdzić go warto.
Bać się przestaniesz, gdy włączysz światło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz