| Coś nowego dzisiaj, ale ostatnio nie mam czasu na pisanie.
Idzie Lola niesie lalę.
W lesie jesień. Jak wspaniale!
Leżą liście klonu, buka.
Lis wśród liści czegoś szuka....
Wpadła w liście Loli lala
i lisowi się przechwala,
że z ligustru i lebiodki
umie zrobić lizak słodki.
Nie gustuje lis w lizakach,
woli leszcza i szczupaka,
lina w lodzie – też makrelę,
w soli solę na niedzielę.
Lubi klenie i sielawy,
z leszczynowym listkiem, aby
były pyszne – palce lizać! –
na kolację w leśnych grzybach.
Lis zaprosił lalę Loli:
„Zechcesz talerz zjeść fasoli?
A na deser mam morele,
chętnie z tobą się podzielę!”.
Wyszła z liści lala licząc,
że landrynkę smakowitą
oraz lemoniady szklankę
też dostanie. A lis dla niej
miał fasolę oraz śliwy
na oliwie, ale gdyby
głód poczuła wilczy, straszny,
to chleb z mlekiem miał w spiżarni.
Och! Landryki lala chciała
bardzo słodkie, więc płakała.
Obejść się musiała smakiem,
bo dostała figę z makiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz