Wyhodowałam prawdziwy okaz.
I wyrósł bujnie! Tańczę w podskokach.
Jest wyjątkowy, zobaczcie sami!
Czym go karmiłam? Snami, książkami,
jesienną nudą, słońcem na łące...
jesienną nudą, słońcem na łące...
Lubił szczególnie kwiaty pachnące,
koncerty ptasie w parku na wiosnę –
latem szum morza, poranną rosę,
podróż w nieznane i księżyc w pełni,
bzdurki, wierszyki, domowy sernik…
Trzymam go w cieple, bo jest wrażliwy.
Może się skurczyć, szczególnie gdyby
ktoś chciał go zamknąć w klatce na zawsze.
Będzie rozpaczał i ja z nim także!
To byłby koniec, tragedia straszna!
Mój cenny okaz to WYOBRAŹNIA.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz