| Myślałam, że temat misiowanek się wyczerpał, ale wczoraj tak padało, że wypadało z szaroburej chmury nową :)
Wisi bura chmura
nad Misiowicami.
Gdy na nią spoglądam,
to mruczy czasami,
łapkami też macha,
albo gładzi brzuchy,
lub wyciera chustką
nos trzydziesty drugi.
Jest miękka, pluszowa,
jak beczka – pękata!
Zaraz chyba pęknie
i zaczną z niej spadać
Misie szarobure
w koszulkach żółciutkich.
Taki MISIOOPAD
zmyje wszystkie smutki.
I nieważne, w którą
obrócę się stronę,
wszystko w Misiowicach
będzie ZAMISIONE.
No a u mnie tylko zwykły, szary, smutny deszcz! Protestuję ;) Jak zwykle uroczo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Oj, chyba wcześniejsza odpowiedź się nie opublikowała, a byłam pewna, że zapraszałam panią do Misiowic dziękując za komentarz. To jeszcze raz, i nieustająco, na zmywanie smutków misioopadem zapraszam :)
UsuńPozdrawiam