Koło Kutna w barwne kwiecie
nagle wjechał kret w karecie.
Stęknął, jęknął: „Koło pękło,
siadło sprzęgło. Istne piekło!”.
Wygramolił się z karety,
spojrzał wkoło, rzekł: „O rety!
Kwitną kwiaty, brzęczą bąki.
Nie opuszczę takiej łąki!”.
(Dziś wieczorem)
Pod karetą kopiec kreta –
aż unosi się kareta.
W spodniach w paski, w czapce w kratkę
kret okrakiem tkwi nad bratkiem
i podziwia bratka płatki:
piękną barwę, deseń rzadki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz