Usiadł Miś na mchu i marzy:
– Gdybym w marzeniach się odważył
i zmalał do wielkości pszczółki,
a na plecach miałbym skrzydełka, a na głowie czułki
i byłbym w paski żółciutkie, jak żółtko,
to, to, to…
Tu Miś
łapą podrapał się w czółko
i podjął dalej swoją myśl:
– …to, zamiast ryczeć
musiałbym bzyczeć!
Szkoda, że tylko na jawie się tak śni,
bo byłby ze mnie taki śliczny, pszczołomiś –
MIŚ BEE!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz