Na strychu starej kamienicy,
gdzie nikt nie wchodził od stu lat,
raz w roku duchy z okolicy
latem szykują WIELKI BAL .
Pajęczynami zdobią salę,
w oknach wieszają krople rosy,
a księżyc (w pełni) najwspanialej
te krople srebrzy oraz złoci.
A gdy wybija na zegarze
północ – godzina wszystkich duchów –
to się zlatują żądne wrażeń
duchy, te z piwnic i ze strychów…
Rozpoczynają bal nad bale.
Orkiestra świerszczy już przygrywa
i wszyscy tańczą doskonale,
a sowa śpiewa im prawdziwa.
Rankiem wybiorą króla balu –
na werdykt jury każdy czeka –
wygra duch, który z nich najlepiej
będzie przebrany za… człowieka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz