Coś w tej bajeczce, tak myślę sobie,
dzisiaj stanęło nagle na głowie.
Widziałam raz słonia
– co prawda przez lupę –
– co prawda przez lupę –
był rozmiarów pchełki,
uszy miał nieduże.
uszy miał nieduże.
Zamiast trąby ogon
zwisał mu pod nosem –
zwisał mu pod nosem –
z boków wyrastało
nogoczułek osiem…
nogoczułek osiem…
Wciąż machał skrzydłami
i fruwał nad łąką.
i fruwał nad łąką.
Miód podkradał pszczołom,
a jajeczka bąkom*.
a jajeczka bąkom*.
Splatał pajęczyny
na gałązkach buka,
na gałązkach buka,
no i zamiast trąbić
on bez przerwy kukał…!
on bez przerwy kukał…!
Teraz mi powiedz, czy to możliwe,
by wszystko w bajce było prawdziwe?!
*w temacie bąka powiem,
że nie jest owadem, bowiem
ten należy do ptasiej rodzinki
i ma czaple za kuzynki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz