Coś w tej bajeczce, tak myślę sobie,
dzisiaj stanęło nagle na głowie.
Widziałam dziś żółwia,
co sięgał pod chmury.
co sięgał pod chmury.
Miał brodę kręconą,
na głowie lok bury –
na głowie lok bury –
a szyję tak długą,
jak z Kielc aż do Buska...
jak z Kielc aż do Buska...
Zwisały mu z grzbietu,
w złotych ramach, lustra.
w złotych ramach, lustra.
Gdy ziewał, to połknąć
mógł nawet samolot,
mógł nawet samolot,
lecz mówił, że po tym
bardzo zęby bolą,
bardzo zęby bolą,
więc wolał jeść domy
– najchętniej wieżowce –
– najchętniej wieżowce –
a pił tylko mleko
krowie oraz owcze…
krowie oraz owcze…
Teraz mi powiedz, czy to możliwe,
by wszystko w bajce było prawdziwe?!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz